Spadek rentowności nieruchomości komercyjnych
Zielono mi. Napisana w latach 70’ piosenka Agnieszki Osieckiej mogłaby posłużyć za hymn rządzących Unią. Ogłoszona w 2020 nowa strategia osiągnięcia neutralności klimatycznej ugruntowała „zielone” myślenie. Panie i Panowie nie ma odwrotu. W konsekwencji oznacza to nowe cele redukcji CO2. I na tym można byłoby ten komunikat zakończyć – gdyby to był komunikat.
Zwiększenie celów w zakresie redukcji CO2 ma jednak swoje konsekwencje. Jedną z nich jest „zassanie”, bo tak należy na to spojrzeć, nowych branż i obszarów które aktywnie włączą się w osiągnięcie celów. W konsekwencji, albo pojawią się nowe podatki albo zaostrzą się wymagania co do emisyjności. Znając dotychczasową politykę UE – najpewniej pojawi się i jedno i drugie. Skutki również obejmą branżę nieruchomości komercyjnych, która wspólnie z szeroko rozumianym budownictwem odpowiada, aż za 36% emisji CO2 w całej UE. I tu pojawia się cel, informujący, że w budynkach komercyjnych można osiągnąć niemal 61% redukcję CO2 do roku 2030.
To niewątpliwie ogromne wyzwanie i zapowiedź zmian w prawie na szeroką skalę.
Jakie powinno się zatem monitorować akty prawne, które wieszczyć będą również zmianę w krajowych przepisach?
Niewątpliwie powyższa tabelka, przedstawia tylko część z pomysłów na zaostrzenie prawa i norm, które zmuszą właścicieli m.in. budynków komercyjnych do podjęcia stosownych działań. Jakby tego było mało, należy pamiętać o środowisku pośrednim, które również będzie oddziaływać na biznes nieruchomości komercyjnych. Zielony zwrot powinien zaowocować m.in. wycofaniem części uprawnień do emisji CO2, co w przypadku naszego kraju oznacza…kłopoty.
Znaczna część energii produkowana jest z węgla, a to oznacza konieczność zakupu praw, które „neutralizują” emisje CO2. I pewnie pojawia się pytanie, co z tego? Cóż, to oznacza wyższe koszty zakupu energii. Po drugiej stronie, tego samego medalu (wytwarzanie energii) są inwestycje w OZE w naszym kraju. Konieczność zneutralizowania skutków włączenia kolejnego biegu na drodze do osiągnięcia neutralności klimatycznej oznacza wielomiliardowe inwestycje w OZE. To oznacza, że pojawią się nowe opłaty, które będą musiały skompensować szacowane nakłady. Z której strony nie spojrzeć, będą nowe wyzwania tak przed właścicielami budynków jak i asset managerami / facility managerami. I oby w tym pędzie ku zieloności, kontemplując piękno przyrody nie zapomnieć o rentowności biznesów.
Promocja Zielonego Ładu bez wątpienia będzie stanowiła ogromną szansę jaki i wyzwanie dla polskich przedsiębiorców. Cieszące się w ostatnich latach ogromną popularnością inwestycje w małe farmy fotowoltaiczne mogą napotykać na coraz większe przeszkody w procesie inwestycyjnym i eksploatacji z uwagi na liczne wyzwania jakie generują w obszarze zarządzania siecią przez operatorów sieci dystrybucyjnych. Jednocześnie presja dekarbonizacyjna i redukcja dyspozycyjnych mocy wytwórczych działających głównie w technologii węglowej, będzie niewątpliwie negatywnie oddziaływała zarówno na stabilność ekonomiczną i niezawodność dostaw energii elektrycznej.
Te okoliczności powinny skłaniać co bardziej zapobiegliwych przedsiębiorców do poszukiwania optymalnych i stabilnych rozwiązań, uwzględniających cele polityki klimatycznej. Każdy wzrost autonomii względem krajowego systemu energetycznego w najbliższych latach będzie pozytywnie wpływał na optymalizację i stabilność biznesu, a każda zainwestowana w tym kierunku złotówka przyniesie szereg wymiernych korzyści – Szymon Gajda radca prawny/ of counsel BGST Radcowie Prawni Gajda, Tołwiński sp.p.