Galerie handlowe – co dalej?
Rok 2020 okazał się ogromną próbą dla całego rynku nieruchomości komercyjnych. Jego konsekwencje i następstwa będziemy odczuwać przez długi okres a niektóre zmiany prawdopodobnie wywrócą dotychczasowe standardy do góry nogami. Pierwszy lockdown był dużym zaskoczeniem dla wszystkich, wiele firm udało się ostatkami sił pozostać na rynku, żyliśmy częściowo złudzeniami a częściowo karmieni zapowiedziami, że będzie tylko lepiej i najgorsze za nami.
Niestety przyszedł 7 listopada i nowe zalecenia ustawodawcy o kolejnym zamknięciu centrów handlowych, gdy ruch jeszcze nie powrócił do tego jaki był przed okresem pandemii a później ponowne zamknięcie w okresie poświątecznym. Jest to ogromne wyzwanie dla najemców, ale i dla samych właścicieli obiektów.
Najwięksi najemcy ciężko, ale starają się przetrwać, jest grupa najemców poszukująca pomocy u właścicieli i aneksami rozkładająca na raty zobowiązania lub przedłużająca umowy, przenosząc płatności na późniejszy okres, są niestety i tacy, którzy się poddają i wycofują pomimo grożących im sankcji, za wcześniejsze wyjście z umów.
Wielu inwestorów i właścicieli nieruchomości szuka możliwości załatania dziur w budżetach oraz szuka sposobu na to, jak w tym trudnym czasie pomóc najemcom, bez uszczerbku dla swojego biznesu. Nie jest to proste, a przecież podatki, media, wynagrodzenia dla pracowników muszą być zapłacone. Na szczęście jednak, nigdy nie jest tak źle, żeby nie można byłoby znaleźć niestandardowego rozwiązania. Mało znaną możliwością jest dzierżawa lub sprzedaż infrastruktury energetycznej budynku – najem lub sprzedaż tego co już jest a z czego nie są czerpane żadne przychody.
Myślicie, że mogłaby to być ciekawa szansa na rozwiązanie problemu płynności, napięć w relacjach z najemcami, w wyniku oczekiwania obniżenia czynszów? Czy jest to ciekawa opcja na podreperowanie budżetu?